[Niebawem wpis zostanie uzupełniony zdjęciami dokumentującymi cały proces]
Jak Cię widzą, tak Cię piszą, czyli o powodach dla których przykładamy równie dużą uwagę do przygotowania samochodu z zewnątrz. Sprawiamy, że samochód prezentuje się nienagannie - z każdej strony.
Samochód po trudach podróży lorą nierzadko wygląda jak znużony autostopowicz: czasem zmoknięty, czasem pokryty kurzem i pyłem, ale generalnie zawsze marzący o porządnym prysznicu 🙂
Jako, że nie godzi się odmawiać potrzebującemu 😉 staramy się pomóc każdemu pojazdowi odzyskać jego blask, zanim będzie miał okazję zaprezentować się szerszej publiczności. Dzięki temu nowy nabywca jest w stanie ocenić samochód w pełnej krasie.
Podobnie jak w przypadku kół, tutaj również zaczynamy od użycia wody [celem 'namoczenia zanieczyszczeń', które dzięki temu łatwiej później usunąć].
Polecaną metodą mycia jest metodą 'na dwa wiadra' [jedno wiadro z wodą do płukania rękawicy/mikrofibry, drugie z szamponem]. Pozwala to na uniknięcie zarysowań etc [zwłaszcza samochodów z ciemnym lakierem, lakierem podatnym na zarysowania etc.]. Obecnie używamy szamponu ADBL Shampoo [różne proporcje pozwalają nam dopasować stężenie do poziomu zabrudzeń]. Niejednokrotnie zdarza się, że progi [część pokryta tzw. 'barankiem'; zwłaszcza w samochodach z jasnym lakierem] mają warstwę brudu, która nie chce zniknąć za pomocą szamponu. W tym przypadku sprawdza się APC [zaczynając od słabszego stężenia, w miarę potrzeby zwiększając je do momentu w którym będziemy w stanie usunąć interesujące nas zanieczyszczenia]. Nakładamy APC na próg za pomocą pędzla, pędzlujemy rozprowadzając po całej powierzchni, czyścimy szczoteczką do rąk [wystarczająca do pozbycia się brudu i nie zniszczenia powłoki lakierniczej w tym miejscu] do momentu uzyskania zadowalającego nas poziomu czystości,m spłukujemy czystą wodą - prawda, że proste? 😉
Samochód jest już względnie czysty. Względnie, ponieważ przejeżdżając palcami po lakierze, możemy wyczuć gdzieniegdzie małe nierówności. Te nierówności są zwykle zaschniętą smołą, asfaltem czy Bóg jeden raczy wiedzieć czym 😉 Zostawiamy to? Oczywiście, że nie! Sposobem na pozbycie się tych 'darów losu' jest glinka. W zależności od rodzaju może być miękka, średnia, twarda etc. Podczas przygotowań używamy żółtej glinki ValetPRO Yellow Poly Clay Bar [średnia]. Bardzo przyjemnie się nią pracuje, ponieważ jest wystarczająco plastyczna, żeby nie zamienić całego procesu w niekończącą się mękę 😉 Ahhh, do przeprowadzenia tej 'operacji' jest jeszcze jedna rzecz o która musimy zadbać: dobre towarzystwo. Jakie? Towarzystwo lubrykantu: tylko z nim glinka jest w stanie 'rozwinąć skrzydła' 😉 Możemy kupić coś gotowego [np. Poorboy's World Clay Lube etc.] albo zrobić lubrykant samemu. Najprościej użyć w tym celu płynu do mycia szyb oraz wody [proporcje 1:5 powinny spokojnie wystarczyć].
O czym warto pamiętać"
- nie należy glinkować w słońcu
- powinno się opłukiwać każdy element zaraz po jego oczyszczeniu [nie pozwalając lubrykantowi zaschnąć na lakierze]
- karoseria nie powinna być nagrzana.
Po zakończeniu dekontaminacji [taka bardziej fachowa nazwa glinkowania ;)], możemy jeszcze raz umyć samochód szamponem i dokładnie opłukać.Do sucha wycieramy ścierkami z mikrofibry [naturalnie im 'grubsza', tym lepiej/szybciej chłonie wodę].
Samochód jest czysty, suchy i z niecierpliwością czeka na swojego dobrego przyjaciela. Przyjaciel zwie się wosk naturalny [Poorboy's World Natty's Paste Wax Red] i pachnie wręcz zniewalająco 🙂 Zapach docenią zarówno użytkownicy jak i zwabione nim muszki owocówki 😉 Aplikacja wosku jest banalnie prosta: nakładamy cienką warstwę i po 5-10min. polerujemy. Co prawda teoretycznie można nakładać go w słońcu, ale w praktyce jest to równie wygodne, co nałożenie grubej warstwy - można umrzeć próbując to wypolerować 😉 Tak na poważnie - jeśli ma to być łatwe i przyjemne, polecamy nakładać aplikatorem cienką warstwę, na chłodną karoserię, w nienasłonecznionym miejscu. Później z łatwością polerujemy mikrofibrą na wysoki połysk 😀
Z zewnątrz zostają nam jeszcze:
- szyby: po myciu i osuszaniu samochodu, zostaje nam umycie ich płynem do szyb i wypolerowanie. Dla ambitniejszych można nałożyć tzw. 'niewidzialną wycieraczkę'.
- plastiki/tworzywa/uszczelki: zabezpieczamy je odpowiednim dressingiem [np. Poorboy’s World Trim Restorer]
Samochód gotowy!
Na koniec chcemy dodać jeszcze kilka słów:
- wnęki: po otwarciu drzwi, klapy bagażnika, klapki wlewu paliwa ukazują się wnęki, które najprawdopodobniej od czasu opuszczenia taśmy montażowej wodę widziały tylko w postaci deszczówki, która zabłądziła 😉 Do wyczyszczenia tych miejsc używamy APC oraz pędzli w różnych rozmiarach. Czasem trzeba zwiększyć, stężenie aby pozbyć się uporczywych zacieków.
- komora silnika: podobna sytuacja jak powyżej. Myjemy za pomocą APC oraz pędzli/mikrofibry wewnętrzną część maski [uważając, aby nie namoczyć w żaden sposób wygłuszeń], elementy plastikowe, gumowe, karoserię. Detergent aplikowany pędzlem nie zmoczy nam niepożądanych obszarów, a jego nadmiar łatwo usuniemy. Równie łatwo wytrzeć to później do czysta wilgotną mikrofibrą. Teraz, spokojni o nasze ubranie, możemy podnieść maskę, celem uzupełnienia płynu do spryskiwaczy 😉